Pobudka o 4.31 i po spakowaniu wszystkich rzeczy kieruję się na śniadanie przewidziane o 5.30. Noc nie była spokojna, poddenerwowanie przed pierwszym dniem wędrówki, chrapanie z sąsiedniego namiotu, które mnie budziło oraz wizyty w toalecie (musiałem przedobrzyć z nawadnianiem organizmu).
J’ai mis le réveil à 4h31 et après avoir fait mon sac-à-dos je me dirige au restaurant ou un petit-déjeuner m’attend à 5h30. La nuit n’était pas calme – l’excitation de commencer enfin le GR, le ronflement provenant d’une tente voisine qui m’avait réveillé plusieurs fois et les visites aux toilettes (j’ai du abuser avec l’eau en voulant éviter la déshydratation).
Na śniadaniu spotykam grupę turystów, których widziałem dzień wcześniej na lotnisku. Po szybkim posiłku i dobrej kawie startuję na początek szlaku i opuszczam Calenzanę o godzinie 6.10. Czeka mnie około 6 i pół godziny wędrówki oraz przewyższenie dodatnie 1360 metrów. Można powiedzieć śmiało, że cały czas w górę, bo przewyższenie negatywne – tylko 50 m.
Au petit-déjeuner je rencontre un groupe de randonneurs que j’ai vu pour la première fois à l’aéroport de Calvi. Après un repas assez court et un bon café je pars retrouver le début du sentier et je quitte Calenzana à 6h10. Plus de six heures de marche et le dénivelé positif de 1360 mètres m’attendent. Le dénivelé négative – 50 mètres.
Początek trasy przy fontannie Sant’Antone (275 m) i kierunek południowy-wschód.
Le début du chemin à côté de la fontaine Sant’Antone (275 m), je prends la direction sud-est.
Widok na Calenzanę.
Droga w stronę skrzyżowania ze szlakiem Mare e Monti oraz Bocca u Corsu (581 m).
W oddali widok na Calvi, cytadelę oraz zatokę.
Pomiędzy Muravella (625 m) i Bocca di u Ravalente (616 m). Przejście przez grzbiet w kierunku lasu Sambuccu, który doprowadzi mnie do przylądka Arghjova (820 m).
Bocca u Saltu (1250 m). Do tego momentu główną trudnością było ciągłe podejście pod górę, od przełęczy u Saltu pojawiają się podejścia w skale z przymocowanymi łańcuchami. Te momenty wymagają bardziej gimnastycznych ruchów i więcej uwagi.
Widok na las de la Fratte (Bois de la Fratte) oraz dolinę o tej samej nazwie.
Kierunek – Capu Ghiovu (1629 m). Szlak przebiega poniżej szczytu, na północnym zboczu tej góry.
Północne zbocze Capu Ghiovu.
Podejście w stronę Capu Ghiovu.
Zatoka Calvi w oddali.
Kolejna przełęcz pierwszego etapu – Bocca à u Bazzichellu (1486 m). Z tego miejsca można podziwiać zatokę Calvi, Ile Rousse oraz Cap Corse.
Obracając się i kierując wzrok na południe można dostrzec (po raz pierwszy podczas GR20) szczyt – Paglia Orba (2525 m) oraz masyw Monte Cinto (2706 m).
Kontynuując dalej szlakiem przechodzę na południowe zbocze grzbietu du Fucu (Crête du Fucu) i moim oczom ukazuje się Capu à u Dente (2029 m – środek zdjęcia), przełęcz Bocca di Tartaghjine oraz Monte Corona (2144 m). U stóp tego ostatniego szczytu wprawne oko dostrzeże schronisko pierwszego etapu GR20 – Ortu di u Piobbu (1570 m).
Kolejny widok na Monte Corona oraz schronisko. Po prawej stronie Capu Gianonne (1868 m).
Ostatnie podejście pierwszego etapu przed schroniskiem.
Po dotarciu do schroniska wybieram miejsce na namiot. Opiekun schroniska ma przerwę, kończy sjestę o godzinie 14. W międzyczasie biorę prysznic (oczywiście zimny) i robię małe pranie.
Niektórzy zarezerwowali miejsca namiotowe przede mną :-).
Widok na schronisko z miejsca, w którym rozbiłem namiot. Popołudniu i wieczorem okazało się, że widoczne podejście do schroniska wymaga więcej wysiłku, niż to się mogło wydawać. Miałem wrażenie, że moje nogi ważą dwa razy więcej, albo że maszeruję z wypełnionym po brzegi plecakiem.
Wędrownik z żółtego namiotu, z którym zamieniłem parę słów kończył właśnie GR20 (wybrał wariant z południa na północ). Opowiadał, że będę miał co podziwiać przez cały szlak, a każdy etap jest charakterystyczny i odmienny od pozostałych.
Jeden z tych koni obudzi mnie przed północą chodząc wokół mojego namiotu i sprawdzając, czy nie zostawiłem przez przypadek czegoś do przekąszenia.
Popołudniowo-wieczorny posiłek.
Zachód słońca z widokiem na Crête du Fucu oraz Capu Ghiovu. Zmęczony pierwszym etap kładę się spać około godziny 21 i nastawiam budzik na 4.30 rano.
42.507540
8.855557
Calenzana, France
Dodaj do ulubionych:
Polubienie Wczytywanie…
Podobne