Tour des Fiz. Le Lignon – Lac de Pormenaz.
Początkowo na 2020 rok zaplanowana była dłuższa wędrówka, ale wydarzenia, które zaszczyciły nas wszystkich w tym okresie oraz przeprowadzka w inny region Francji spowodowały, że musiałem zaspokoić swój górski popęd krótką wędrówką. Miałem do dyspozycji 3-4 dni, wybór padł na masyw Fiz, który należy do masywu Faucigny, który ten to należy do masywu Giffre (będący częścią francuskich prealp).
Góry Fiz towarzyszyły mi podczas kilku wcześniejszych wędrówek – Mont Buet i Tour du Mont-Blanc.
Kilka dni przed planowaną datą wędrówki prognozy pogody nie były obiecujące – jeżeli będę miał szczęście to dostanę kilka dni słońca, jeżeli nic się nie zmieni, to trafię na pochmurne i może deszczowe dni.
Noc spędziłem na polu namiotowym w Verchaix. Noc, podczas której zaczął padać deszcz…
Po pobudce i śniadaniu kieruje się na parking Le Lignon znajdujący się za Sixt-Fer-à-Cheval. Gdy dojeżdżam na parking jeszcze dwie osoby szykują się z plecakami. Jesteśmy w mgle, chmury są wkoło. A ja siadam w samochodzie i się zastanawiam… – w drogę biorąc pod uwagę, że widoków może być bardzo mało i może mi towarzyszyć deszcz czy powrót na parking i do domu oraz przełożenie wędrówki na inny termin ?
Wybór pada na pierwszą opcję – jestem na miejscu, mam wolne dni, a nuż się rozpogodzi, a nawet jesli nie, to atmosfera chmur i mgły może być ciekawym dodatkiem do wędrówki. Klimat – francuski ! -gwarantowany.
I tego pierwszego dnia wyjdę na szlak około godziny 8 a namiot rozbije o 20. Łączny odcinek 20,6 km, w górę 2257 m i w dół 1485 m. Tak się dobrze szło, aczkolwiek pod koniec niecierpliwie wyczekiwałem jeziora Pormenaz, przy którym chciałem rozbić namiot.