Część poprzedniego wieczoru spędziłem na przepakowywaniu plecaka i pozbywania się niepotrzebnych rzeczy, aby na czwarty etap GR20 wraz ze słynnym przejściem Cirque de la Solitude (Kocioł Samotności) wyruszyć z najlepiej wyważonym ciężarem na plecach. Na wcześniejsze etapy zabierałem 3 litry wody, tym razem zdecydowałem się na 2 litry.
Budzik nastawiony na 4.50, następnie śniadanie i wychodzę na szlak godzinę później. Jako pierwsza wyszła para dziewczyn, z którymi mijałem się podczas poprzedniego etapu. Ja wychodzę razem z trójką innych wędrowców – jeden Francuz oraz francusko-angielska para, o której wspominałem we wcześniejszych wpisach.
Czwarty etap wędrówki jest przewidziany na 6 godzin, z przewyższeniem pozytywnym – 1060 m oraz negatywnym 790 m.
Widok wstecz na hotel znajdujący sie przy schronisku.
Wyruszamy na szlak wraz ze wschodem słońca – kierunek południowy-zachód. Na początku droga wiedzie wśród drzew, następnie ustępuje miejsca kamieniom – znajdujemy się na morenie – pozostałości po lodowcu.
Widok na Cirque du Trimbulacciu oraz masyw Monte Cintu.
Po prawej stronie znajduje się przełęcz, w stronę której zmierzam – Bocca Tumasginesca (2183 m). Jest to zarazem początek Kotła Samotności. W tle po lewej szczyt – Capu Larghia (2503 m).
Widoczna na zdjęciu para francusko-angielska w drodze do przełęczy.
Widok na przełęcz Bocca Tumasginesca (2183 m). Po prawej stronie Punta Rosa/Pic Von Cube (2247 m).
Patrząc wstecz na przebytą drogę.
Dwa szczyty po prawej stronie – Punta Missoghiu (2201 m) i Punta Stranciacone (2151 m).
Podejście na przełęcz Bocca Tumasginesca (2183 m).
Po prawej – Punta Missoghiu (2201 m).
Przełęcz – Bocca Tumasginesca (2183 m).
Widok na Cirque de la Solitude – Kocioł Samotności.
Spoglądając wstecz, schodząc w dół Kotła.
Początek podejścia w stronę przełęczy Bocca Minuta (2218 m).
Ostatnie podejście w stronę przełęczy – Bocca Minuta (2218 m).
Zbliżając się do przełęczy Bocca Minuta (2218 m) spoglądając na północny-zachód.
Widok z przełęczy Bocca Minuta (2218 m) – kierunek północny-zachód.
Spoglądając wstecz na początek Kotła Samotności i przełęcz Bocca Tumasginesca (2183 m).
Widok z przełęczy Bocca Minuta na wąwóz Stranciacone (ravin du Stranciacone).
Ostatnie spojrzenie na Cirque de la Solitude…
…weryfikacja wysokości…
…pamiątkowe zdjęcie…
…i rozpoczynam zejście wąwozem w stronę schroniska Tighjettu.
Na pierwszym planie szczyt Capu Tighiettu (2273 m), tuż za nim Paglia Orba (2525 m).
Rozpoczynam zejście z stronę schroniska Tighjettu i spoglądam jeszcze raz wstecz na przełęcz Bocca Minuta.
Kontynuuje zejście wśród kamieni i kamiennych płyt.
Dochodzę do schroniska Tighjettu, gdzie spotykam Francuza, który wyszedł rano razem ze mną i zszedł jako pierwszy do Kotla Samotności oraz parę dziewczyn, z którymi mijałem się podczas poprzedniego etapu, a które wystartowały dużo wcześniej na dzisiejszy etap. Po około pół godzinie dojdzie do nas francusko-angielska para, która weszła w Kocioł po mnie. Jem szybki posiłek w schronisku i decyduje się kontynuować drogę do Bergerie de Vallone (owczarnia pełniąca funkcje pola namiotowego i schroniska). Taki był wcześniej mój plan, zakładając, że dojdę dość wcześnie do schroniska Tighjettu. Pozostała piątka (jeden Francuz, para dziewczyn i para francusko-angielska) decyduje się na połączenie dwóch etapów i przejście bezpośrednio do następnego schroniska – Ciottulu à i Mori. Zaczynam szlak razem z nimi i po około 20 minutach marszu się rozdzielamy, oni idą swoim tempem, a ja ich informuje, że zatrzymam się w Bergerie de Ballone i żeby na mnie nie czekali. To był ostatni raz, gdy ich widziałem. Wiem, że mieli ściśle określony czas na przejście GR20 i zamierzali jeszcze raz lub dwa razy dublować etapy.
Dochodzę do Bergerie de Ballone, wybieram miejsce na namiot i zamawiam posiłek na wieczór oraz śniadanie.
Pod wieczór obok mojego miejsca namiotowego rozbije swój namiot para pochodząca z Niemiec. Podyskutujemy trochę na temat GR20 i jego różnych wariantów. Oni idą w druga stronę – wybrali kierunek południe-północ.
Zasłużona przerwa i masaż wodny.
GR20 swoją drogą, ale nie zapominajmy, że w Brazylii odbywają się Mistrzostwa Świata w piłce nożnej.
Wieczorny posiłek.
Po posiłku na niebie zbierają się chmury i zaczyna wiać wiatr. Zastanawiam się czy zapowiadana na wczoraj burza nadejdzie do nas tego wieczora. Jutrzejszy etap nie należy do długich, nastawiam budzik na godzinę piata i zasypiam szybko pozwalając na zasłużoną regeneracje po intensywnym, czwartym etapie.
Dodaj do ulubionych:
Lubię Wczytywanie…
Podobne